
W.A.B.
Warsaw 2007
125 x 195
324 strony
ISBN: 978-83-7414-036-2
Ciechocinek, podupadłe polskie uzdrowisko, rok 1957. Tamtejsza dentystka Wanda otrzymuje dwie wiadomości: złą i dobrą. Dowiaduje się o swojej śmiertelnej chorobie, a jednocześnie o powrocie ukochanego brata, Fabiana, z Wielkiej Brytanii, gdzie trafił on jako żołnierz armii Andersa. Fabian wraca do Polski na fali „odwilży”, odprężenia politycznego, które nastaje w Polsce po śmierci Stalina. Przyjazd do ojczyzny nie jest decyzją radosną, bo spotkanie z siostrą oznacza konfrontację z nieodległą, wojenną przeszłością i utratą najbliższych. Tylko rodzeństwo ocalało. Wanda wciąż trwa w żałobie, ale Fabian się przed nią broni. Ten król życia i mistrz swingu szuka pociechy w tym, co zawsze kochał. W muzyce. Bliskiej przed laty także i Wandzie, która przed wojną była gwiazdą jazzowego zespołu brata. Zdawałoby się, że w pogrążonym w beznadziei miasteczku nie ma szans na założenie zespołu. A jednak zdarza się cud i do Fabiana zgłaszają się kolejni muzycy. Znajdują się wśród nich miejscowy milicjant Stypa, sanatoryjny doktor Vogt i piękna nauczycielka angielskiego Modesta. Kiedy i Wanda przełamuje swój sceptycyzm, jest już pewne, że cud może się zdarzyć. I trwać, dopóki pozwolą na to władze.
Opowieść o tworzeniu jazzowego bandu to dla Kowalewskiego okazja nie tylko do zrekonstruowania polskiej rzeczywistości późnych lat 50., ale także przywołania klimatu czasów przedwojennych. Patronem tych ostatnich staje się Reichmann, dawny lokator pensjonatu w Ciechocinku, autor tekstów popularnych piosenek. Pojawia się on w powieści, dzięki pamiętnikowi odnalezionemu przez Fabiana. Ale i żyjący bohaterowie przywołują ducha własnej młodości. Te „egzorcyzmy” pozwalają im zapomnieć o tym, co przeszli i odnaleźć radość życia.
Excentrycy przynoszą niezwykle stylowy i doskonale udokumentowany obraz tamtej epoki.
Oddają nie tylko tamten szczególny stan ducha, ale i realia – od językowych po kostiumowe. Są jednak przede wszystkim hymnem na cześć sztuki, jako najlepszego lekarstwa na traumę i brak nadziei. Ta tragikomiczna powieść obyczajowa nosi jednocześnie cechy pięknej baśni, trzeba bowiem dodać, że oprócz cudu uzdrowienia nastroju, zdarzy się w tej książce także inny cud.
Wielką zaletą nowej powieści Włodzimierza Kowalewskiego jest również to, że traktuje ona o czasach, do których współczesna polscy twórcy cofają się rzadko, być może wychodząc z założenia, że pozostało po niej dość literackich świadectw. Tymczasem z dystansu ogląda się ją inaczej. Jak dowiódł pisarz: bez resentymentów, a zarazem z ironią. Która przypomina, że „odwilż” była złudzeniem, lecz nie kłóci się z przesłaniem Excentryków: wiarą w moc sztuki.
- Marta Mizuro
Włodzimierz Kowalewski (ur. 1956) pisarz, eseista, od wielu lat związany z Olsztynem, zdobywca wielu literackich wyróżnień, w tym wysoko cenionej Nagrody Samuela Bogumiła Lindego. Excentrycy to już piąta pozycja w jego prozatorskim dorobku.